Rozwój oparty o fundament czy też wciskanie się na siłę w gotowy schemat?

Trójka ludzi wspina się po drabinach

W ostatnich latach rozwój osobisty stał się bardzo popularnym hasłem. Jest on też często kojarzony z osobami mocno widocznymi w mediach społecznościowych czy też w mediach w ogóle. Mam tutaj na myśli raczej osoby z kategorii „mówców motywacyjnych” niż tych, którzy posiadają potwierdzone kompetencje i umiejętności coachingowe. Niestety skutkuje to często tym, że zarówno rozwój osobisty, jak i sam coaching jest obecnie kojarzony z gotowymi złotymi zasadami jakie podaje się osobom, sugerując, że w ten sposób z całą pewnością osiągną sukces.

Podawanie takiego „gotowca” to najlepszy przykład rozwoju, który kryje się pod hasłem ROZWÓJ top-down. Oznacza on, że idziemy od góry w dół czyli najpierw od jakiejś konkretnej wizji osoby, miejsca, stanowiska, sukcesu do jakiego dążymy i dajemy wszystkim osobom, które do tego miejsca aspirują gotowy zestaw reguł, zasad, dostosowań czy nawyków, które trzeba zbudować, aby się tam znaleźć.

Kwadratowe jabłko

Podam ci przykład: jeśli jako początkujący nauczyciel dostaniesz swojego mentora, który będzie hołdował zasadzie, że istnieje jakiś jeden wzór na doskonałego nauczyciela, to otrzymasz od niego również cały zestaw zasad i wzorców zachowań, które powinieneś u siebie zaimplementować, aby stać się takim „wzorowym nauczycielem”. Jeśli natomiast jesteś osobą wysoce empatyczną, a w zestawie zachowań dostaniesz rekomendację, by jednak „trzymać klasę twardą ręką”, czy „nie przejmować się zbytnio emocjami uczniów tylko robić swoje” — to nie tylko nie uda ci się osiągnąć sukcesu do którego dążysz, ale doświadczysz bardzo dużej frustracji i poczucia niespójności w tej roli. Dotyczy to w równym stopniu młodych liderów czy menadżerów, którzy otrzymują cały zestaw rekomendacji, jak potrzebują teraz działać, aby w tej roli stać się skutecznym i efektywnym. Niestety bardzo często bez uwzględnienia ich indywidualnych cech i doświadczeń.

I choć to podejście nie jest w pełni negatywne, bo można znaleźć środowiska, które w ten sposób budują efektywność robiąc naprawdę ostrą selekcję [bo albo się dopasujesz, albo odpadasz], to jest ono bardzo ekspansywne i prawdopodobnie urodzi frustrację bardzo dużej liczby ludzi.

Sadzenie ryżu

Na drugim biegunie stoi natomiast rozwój, który określamy bottom-up. Zakłada on, że podobnie jak każde ziarenko rośliny jest inne, unikatowe i wymaga również nieco innych warunków i pielęgnacji – zresztą potwierdzi to każda z osób, które kiedykolwiek próbowała zająć się hodowlą kwiatów – tak każdy człowiek wchodzi do organizacji, roli, z unikatowym zestawem cech i predyspozycji, które tworzą z niego „unikatowe ziarno”.

To podejście zakłada, że aby dobrze pomóc człowiekowi wzrastać w danej roli, najpierw należy wykonać pracę nad tym, by to on sam miał wysoką świadomość tego jak działa i by implementował te zasady, nawyki, reguły, które są zgodne z jego potrzebami. Jest to podejście dużo bardziej efektywne, ponieważ bazując na autentycznej motywacji i zaangażowaniu chronimy się w naturalny sposób przed wypaleniem zawodowym, poczuciem frustracji czy brakiem spełnienia w pracy.

Niewątpliwie jednak jest to podejście, które wymaga dużo większej cierpliwości, dużo większych nakładów – często finansowych – ale nade wszystko osobowych i czasu. I to sprawia, że wielu ludzi tak łatwo daje się nęcić wizją prostego przepisu na to jak zostać najlepszym liderem czy najwspanialszym nauczycielem, itp.

Nie istnieją złoty reguły, które pasują każdemu i zawsze. Tak naprawdę rozpoznając swój unikatowy zestaw predyspozycji, tego jak jesteśmy w naturalny sposób ukształtowani, co dostaliśmy w genach, możemy kreować dla siebie bardzo różne wersje przyszłości, ale nie wszystkie i dowolne. Dlatego tak istotnym jest, żeby szukać właściwego dopasowania i alokacji czyli idealnych warunków dla takiego, a nie innego zestawu cech czy predyspozycji jakie posiadamy.

A tutaj z przy z pomocą przychodzą nam nie tylko wszelkiego typu narzędzia diagnostyczne (rekomenduję Ci dwa narzędzia – Profiler lub Badanie Gallupa) , takie jak testy osobowości, testy predyspozycji zawodowych, testy psychometryczne, ale także zindywidualizowana praca z terapeutą, coachem, mentorem, psychologiem czy superwizorem.

Człowiek z dwiema maskami

Myślę, że nie trzeba podkreślać, iż jest to ścieżka oczywiście trwająca dłużej, ale dająca trwalsze i bardziej widoczne efekty. Dlatego zapraszam cię do refleksji w jaki rozwój inwestujesz? Czy jesteś osobą, która nie rozpoznawszy własnego potencjału, osobowości , potrzeb przyjmuje „gotowce” z zewnątrz — czy to w postaci całych książek, czy to w postaci gotowych wzorców zachowań i czasami przez to czuje się jak balon wciskany do małego kwadratowego pudełka (zawsze będzie tam opór, ścisk i dyskomfort), czy też jesteś osobą która rozpoznaje swój potencjał – naturalne potrzeby, cechy osobowości – filtruje te wszystkie rzeczy i dostosowuje je do siebie, co oczywiście wymaga czasu, autorefleksji, przyglądania się, podejmowania działań wykraczających poza strefę komfortu, a nawet niosących ze soba spory dyskomfort czy nawet stres. Mając jednak świadomość, że jest to koszt takiego rozwoju – ja lubię mówić, że jest to inwestycja – a z całą pewnością efekty takiego rozwoju bottom-up są dużo trwalsze, bardziej autentyczne i pozwalają pełniej i spójniej budować poczucie dobrostanu w naszym życiu.

Udostępnij post na: