Czy da się zarządzać emocjami?

Piłki z narysowanymi emoji uśmiechu, pocałunku, zmartwienia i złości

Sama niejednokrotnie używałam bardzo często tego określenia — „zarządzanie emocjami”. Im dłużej jednak pracuję nad moją inteligencją emocjonalną — którą jako kompetencję możemy rozwijać przez całe nasze życie — tym głębiej rozumiem i jestem świadoma tego, że emocjami zarządzać się nie da. To co kryje się pod pojęciem „zarządzanie emocjami” to bardziej – zauważanie ich, akceptowanie i korzystanie ze strategii, które umożliwiają nam skuteczne i wspierające radzenie sobie z nimi. Nie jest to prosta sprawa i mam gdzieś głębokie przeświadczenie, że tak naprawdę jest to jedna z najważniejszych, o ile nie najważniejsza, umiejętność w naszym życiu. Dodatkowo jako osoba, która zajmuje się tą tematyką zawodowo, a jednocześnie jest mamą dwójki dzieci czyli towarzyszy im w rozwijaniu swoich umiejętności w tym zakresie – mam w sobie coraz większą akceptację tego, że nie jesteśmy w stanie skutecznie rozpoznawać, cóż dopiero mówić o zarządzaniu, emocjami innych ludzi.

Akceptacja tego faktu przynosi mi nie tylko niezwykłą ulgę — ponieważ przez długi czas wydawało mi się, że jestem odpowiedzialna za emocje osób, z którymi wchodzę w relacje — ale daje mi też nowe pole do działania i niejako usprawiedliwia zdrowe skupienie się na własnych emocjach. To co bowiem niezwykle ważne, to zbudowanie w sobie wysokiej świadomości tego, iż możemy odpowiadać tylko i wyłącznie za własne emocje. A to z kolei powoduje konieczność nauczenia się rozpoznawania skutecznie własnych emocji i opiekowania się nimi, tworzenia przestrzeni w której mogą w nas wybrzmieć a my mamy szansę zobaczyć jaką intencje soba niosą. Ale po kolei… Czy da się zarządzać emocjami?

Skrable ułożone w napis fear

Kiedy pracuję z innymi ludźmi nad ich umiejętnością rozpoznawania własnych emocji bardzo często pierwszą przeszkodą na jaką trafiamy jest umiejętność nazywania emocji i ich rozpoznawania. Wydaje mi się, że w pośpiechu codzienności zapominamy o tym jak szeroki wachlarz emocji mamy jako ludzie. Bardzo często ograniczamy się jedynie do zauważania tych, które kosztują nas najwięcej energii — doskonale rozpoznajemy kiedy jesteśmy rozgniewani, kiedy jesteśmy wkurzeni, kiedy ogarnia nas euforia, itp. Dynamiczne otoczenie i czasy w jakich żyjemy pozwalają nam dostrzegać jedynie te rzeczy, które są z kategorii wysokoenergetycznych, mocno przytłaczających bądź też bardzo wznoszących. Stąd też nasze wyzwania w codzienności, kiedy pytam ludzi wokół mnie jak wygląda ich rozbawienie, gdzie jest ich niepokój, po czym rozpoznają swoje zdenerwowanie i czym różni się ono od ich zniecierpliwienia. Zastanów się czy Tobie przyszło by z łatwością odpowiedzieć na te pytania? Czy miałabyś miałabyś z tym wyzwanie to zachęcam cię do wykonania ćwiczenia, które zamieszczam dla ciebie poniżej.I co? I niestety niewiele się zmieniło… rok póżniej odhaczyłam 3 z kilkunastu moich marzeń – i ktoś mógłby to uznać za sukces, bo przecież jakiś procent zrealizowałam. Ja jednak jako Gallupowa Maksymalistka (w moim DNA talentowim wysoko stoi talent Maksymalista / MAXIMIZER) nie miałam wystarczającej satysfakcji z tego osiągnięcia. Postanowiłam sprawdzić, co poszło nie tak.

W dość krótkim czasie udało mi się znaleźć odpowiedź na frapujące mnie pytania i kiedy w następnym roku sama przygotowałam już warsztaty mapowania i przeprowadziłam przez ten proces kilkanaście osób, wszystko wyglądało już inaczej. Dlaczego?

Czy da się zarządzać emocjami? - ćwiczenie na nazywanie emocji

Oto przykładowa lista emocji podstawowych, uwzględniająca ich warianty związane z nasileniem:
Radość – szczęście, rozbawienie, entuzjazm, zadowolenie, ekstaza, wesołość, ekscytacja, satysfakcja, spełnienie, beztroska, błogość, duma, nadzieja;
Strach – obawa, przerażenie, niepokój, onieśmielenie, groza;
Złość – wściekłość, gniew, frustracja, nienawiść, furia, oburzenie, irytacja, zniecierpliwienie, niechęć, pogarda, niezadowolenie, oburzenie;
Smutek – przygnębienie, bezsilność, bezradność, zawód, współczucie, tęsknota, żal, przykrość, zniechęcenie, rozpacz, zwątpienie, rozczarowanie;
Wstręt – odraza, obrzydzenie, pogarda, niechęć;
Zaskoczenie – zachwyt, zdziwienie, rozczarowanie, zdumienie, oszołomienie, osłupienie, szok.

Skorzystaj teraz z tabeli którą zamieszczam dla ciebie poniżej. Pobierz ją i wydrukuj.

Do każdej emocji postaraj się przypisać własną definicję, skup się na tym jak czujesz tę emocję, gdzie widzisz ją swoim ciele. Być może łatwiej będzie ci na początek przypisać konkretną sytuację, którą wiążesz w swoim życiu właśnie z tą konkretną emocją — wpisz ten przykład w odpowiednim miejscu. Wracaj do tej tabelki wielokrotnie – może na przestrzeni tygodni, a może nawet miesięcy. Tworzysz w ten sposób swoistą mapę własnych emocji, która umożliwi ci w przyszłości skuteczniej, szybciej i trafniej rozpoznawać własne emocje. To pierwszy krok do tego, żeby nauczyć się je akceptować i tworzyć dla nich przestrzeń w której mogą wybrzmieć.

Rozkład ciepła na ciele człowieka w zależności od emocji

Gdzie jest ta emocja?

Myślę, że wiesz już, czy da się zarządzać emocjami. Pewnym wyzwaniem może być dla ciebie rozpoznawanie, gdzie w ciele jest ta emocja. Posłużę się tutaj przykładem, który dla większości ludzi jest najbardziej dostępny: przypomnij sobie kiedy ostatni raz odczuwałeś strach. Jaka to była konkretnie sytuacja? Zamknij oczy i spróbuj przenieść się w swojej wyobraźni do tego miejsca, do tej sytuacji do tego momentu. Przypomnij sobie co czuło twoje ciało? Wiele osób w sytuacji strachu odczuwa duże napięcie w ciele, pocą się im dłonie, czują skurcz mięśni w łydkach. Być może jesteś osobą, która w sytuacji strachu ma zasznurowany żołądek lub czuje duże spięcie karku.

Pamiętaj, że każdy z nas emocje może odczuwać inaczej — nie ma tutaj jakiegoś jednego wspólnego atlasu dla każdego człowieka, to ty musisz się skoncentrować i trenować uważność, by umieć rozpoznawać te emocje w twoim ciele. Żeby trenować to w codzienności, zachęcam cię do treningu powtarzanego wielokrotnie w ciągu dnia: przechodząc chociażby z kuchni do łazienki zadaj sobie pytanie: co czuję (postaraj się nazwać tę emocję) i gdzie to czuję? To krótkie pytanie ma ci uświadomićm, że emocje towarzyszą nam zawsze i wszędzie, natomiast współczesny świat, pęd i mnogość wyzwań spowodowały, że jako ludzie utraciliśmy cenny kontakt z własnym ciałem i własnymi emocjami. Dobrą wiadomością jest natomiast to, że możesz każdego dnia pracować nad tym, aby mieć jak najlepszy kontakt z sobą samym.

Trenuj uważność, nazywaj emocje, skanuj swoje ciało.

I daj znać w komentarzu jak Ci idzie – co już wypracowałeś? Co jest wyzwaniem? Jak idzie Ci ta praca z samym sobą? I czy masz jakieś pytania w tej tematyce?

Udostępnij post na: